środa, 25 czerwca 2014

Recenzja: Rongwrong - Krwy




W dniach 25-26 czerwca 1944 r., w lasach Puszczy Solskiej na Zamojszczyźnie, miała miejsce największa bitwa partyzancka II wojny światowej – bitwa pod Osuchami, zwana także bitwą nad Sopotem (prawy dopływ Tanwi). Polscy partyzanci stoczyli w niej bój z armią niemiecką, która realizowała akcję przeciwpartyzancką – Sturmwind II. Pomimo bohaterskiej walki, Polacy odnieśli porażkę z przeważającymi siłami wroga. Spośród tych, którzy przeżyli, części udało się uciec, część dostała się do niewoli i trafiła do obozów śmierci. Wielu pojmanych zostało rozstrzelanych przez Niemców na miejscu. Podobnie okrutny los spotkał mieszkańców wsi Osuchy i innych okolicznych miejscowości. Do legendy przeszła śmierć porucznika Armii Krajowej, Adama Haniewicza „Woyny”, który miał w pojedynkę zabić kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu wrogów, nim sam w końcu zginął obrzucony granatami.

Wydarzenia z czerwca ’44 stały się inspiracją dla zespołu Rongwrong i tematem przewodnim ich najnowszego albumu - Krwy. Grupa powstała w 1990 r. w Lublinie, a jej nazwa nawiązuje do tytułu dadaistycznego periodyku francuskiego malarza, Marcela Duchampa (wydawanego przed II wojną światową w Nowym Jorku). Ich muzyka, to połączenie elementów ambientu, industrialu i folku. Jak sami o sobie mówią: Więcej w nas z plastyków niż muzyków. O naszej twórczości myślimy jako o obrazie pewnych stanów świadomości.

Krwy składa się z sześciu utworów. Sama nazwa albumu jest nawiązaniem do bagnistego terenu ukrytego gdzieś w gęstwinie Puszczy Solskiej, na którym Niemcy otoczyli Polaków. Woda z tego miejsca ma rudawe zabarwienie, stąd przyjęło się wśród miejscowych mówić, że to krew partyzantów. Krwy to płyta niepokojąca, mroczna i tajemnicza. Rongwrong połączył na niej ambientowe brzmienie z dźwiękami lasu, deszczu i przeróżnych głosów i szeptów, co tworzy jej niesamowity klimat i sprawia, że słuchacz czuje się niemal jak bezpośredni uczestnik tragicznych wydarzeń z Zamojszczyzny. To uczucie potęgowane jest poprzez wykorzystanie nagrań wywiadów z byłymi partyzantami. Ich poruszające wyznania tworzą przed nami obraz ludzi, którzy byli zmuszeni zmierzyć się z niespotykanym okrucieństwem i niesprawiedliwością. I którzy gotowi byli ponieść najwyższą cenę za obronę swojej ojczyzny. Dla nich było to coś zupełnie oczywistego. Jak stwierdza jeden z partyzantów: Cała okolica i wioski były zjednoczone. Mieliśmy tylko jednego wroga przed sobą. Nikt nikogo się nie obawiał. Nikt nikogo się nie obawiał. Tylko Niemców.

Krwy nie jest łatwą płytą i nie każdemu przypadnie do gustu. Ciężka atmosfera albumu może być dla niektórych męcząca i przeszkadzać w jego odbiorze. Warto jednak poświęcić swój czas na tę podróż w serce Puszczy Solskiej. Rongwrong tworzy bowiem poprzez swoją muzykę niezwykle plastyczną wizję tamtych wydarzeń i pozwala nam doświadczyć przynajmniej namiastki uczuć i emocji ich bohaterów. Poruszając taką tematykę, zwraca także uwagę na najważniejszą wartość historii. Na pamięć.

Poniżej fragment 20-minutowego utworu Ludzie Lasu z limitowanej wersji specjalnej:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz